Mittwoch, 23. Oktober 2013

Porazka

Dzwonil do mnie ojciec i powiedzial, ze w niedziele przyjedzie z kasa. Troche mi ulzylo, ale tylko troche. Wicie, rozumicie, ja juz nie chce pomocy od rodzicow, a szczegolnie od ojca.

Mam w dupie ich troske o moje wyniki. Na razie ta troska wyglada tak, ze ojciec dzwoni mi dwa dni przed waznym egzaminem i mowi, ze musi przeze mnie isc do psychologa, bo zrobilam z siebie prostytutke. I dzis sie jeszcze upieral, ze nic takiego nie powiedzial. Jasne! Gdybym sypiala ZA plecami Akiry z kim innym, ojciec by pochwalal. Ale ze Akira wie (i czasem akceptuje, czasem nie, w sumie czesciej nie niz tak, ale to dlugi temat i na inna notke), to juz jest zboczenie i prostytucja. Kurwa, tyle powiem. Taka troska, ze przez dwa tygodnie bylam posrana ze strachu, co ojciec ze soba nie zrobi i za co wyzyje. Poza tym wszyscy siedzimy mu w kieszeni. No moze tylko najmlodszy braciszek nie siedzi w calosci. Bo ja i moj  drugi mlodszy braciszek siedzimy. I bylo mi glupio, ze on tez nie dostaje przeze mnie pieniedzy.

Akira jest na randce. W sumie fajnie ma- babka sama zaproponowala, czy nie poszedlby z nia na kurs tanca i czy nie przeszliby sie do miasta po sprawie. Mam nadzieje, ze tego nie spieprzy. Taa, nadzieja matka glupich. Dzis jojczyl mi caly dzien ze sie przeziebil i  dlaczego czuje sie zle wtedy, kiedy nareszcie ma jakas randke. Boi sie tych randek jak ja egzaminow. A boi sie dlatego, bo ona z duzym prawdopodobienstwem nie bedzie chciala seksu na pierwszej randce.

Powtarzalam jak glupiemu, ze WSZEDZIE w mediach powtarzaja, ze na pierwszekj randce do lozka sie nie idzie jezeli zamierza sie dalej widziec i on raczej nic nie poradzi na medialne stereotypy, ale nie. Skoro mi faceci daja z siebie wszystko na pierwszej randce, jemu kobiety tez powinny dawac. Nie moj drogi, tak nie ma w zyciu. Niewiele kobiet tak skopalo stereotypy na temat kobiecej seksualnosci i mysleniu o zwiazkach jak ja. Raczej na taka szybko nie trafisz. A moze sie zdarzyc, ze sie takiej po prostu nie bedziesz podobac.

Ja tam dzis mialam tylko porazke. Jak zbieralam sily w stolowce do pojscia do domu, natknelam sie na Azjate, ktory juz od dawna mi sie podobal. Gdy stal przy kasie, patrzylam na niego cukrowym spojrzeniem i zastanawialam sie, czy tak mu po prostu nie dac numeru telefonu. Byl tam tez jego jakis kolega, wiec sie troche bardziej tremowalam. Ze oboje przysiedli sie obok mnie, uznalam, ze drugiej takiej szansy juz nie bedzie, zanotowalam numer telefonu i po krotkiej walce ze soba dalam mu kartke z numerem, po czym sie ulotnilam. Do teraz nic nie dostalam wiec nie podzialalo, ale hej, przelamalam sie i dalam mu ten numer! nastepnym razem moze sie udac, a i moja fobia socjalna jest troche bardziej nadruszona! Gdybym pozbyla sie tej fobii, to bym dopiero sobie zyla! A wiec do przodu!

Dienstag, 15. Oktober 2013

Ola idzie do roboty

Co zrobic. Rodzice zakrecili kurek, jestem wiec zmuszona zrobic rzecz dla mnie nietypowa: pojsc do porzadnej roboty.

No co wy, ja? Gdzie tam. Nie pobrudze sobie burzujskich raczek praca na weekend w barze. Tego nauczyli mnie rodzice, naturalnie zanim obcieli mnie od zrodla dochodow.

Znalazlam ekskluzywna oferte udzielania korepetycji. Korepetycji udziela sie w Niemczech coraz wiecej, moze skonczymy niedlugo jak Korea. W takim razie lepiej, bym nie miala dzieci- lepiej dla dzieci, oczywiscie. Nie bylyby poganiane batem edukacji w strone sukcesu.

Czas tez poszpanowac w sieci i nareszcie zalozyc ten geograficzny blog. Bylabym wtedy taaka slawna... :D I czesto wybierana do udzielania korkow...

W sumie dobrze, ze nareszcie nie jestem przyczepiona do rodzicow. To mnie nieco degenerowalo. Teraz moge zajac sie tak zwanymi doroslymi rzeczami, i tyle klopotow mniej! No, jezeli uda mi sie zrealizowac wszystko, co sobie zaplanowalam, to bedzie dopiero milowy krok do wzniesienia sie na wyzszy prog egzystencji!

Jutro robie projekt z Kanta z Bingja. Nasza wspolpraca moze byc problematyczna. Bingja nadal ma na mnie ochote, ale jest nieco bardziej kantiansko moralny niz Heidegger (patrz Hanna Arendt). Nie wiem, czy nie uzna aby, ze chcica za bardzo boli i nie zerwie wspolpracy. Mi tam obojetnie, czy sypiam z Bingja czy nie, ale raczej nie, jak raz sie wrobil w malzenstwo, to ja mu w jego glupocie pomagac nie bede. na wszelki wypadek bede unikac rajstop i innych seksownych ciuchow, ale to moze pomoc bardzo srednio.

Wstalam dzis specjalnie wczesnie na wyklad o 10, nie wyspawszy sie w ogole, a wyklad byl zapewne w innej sali, bo znowu ujrzalam pustke. I nie, nie zagladalam do mojego wnetrza.

Montag, 14. Oktober 2013

Zagranico nic nowego

Dzem dobry.

Jaki kurwa dobry. Mialam zaczac ten cholerny semestr NARESZCIE na powaznie. I co? Siedze w tej cholernej bibliotece i klepie w ta cholerna klawiature, i to jeszcze bez polskich znakow bo ZAGRANICO. Mialam dzisiaj dwa wyklady, ale na jeden sie spoznilam, wiec postanowilam na niego nie isc, a przy drugim byly podane dwie sale, w tym jedna o tajemniczej sygnaturze UFO 0/10. Sprawdzilam w Internetsach gdzie jest owo UFO. Internetsy podaly oczywiscie kilka odpowiedzi, ktore nie bardzo pasowaly, na przyklad takie, ze UFO widziano i istnieje, ale gdzie przebywa na stale to nie wiadomo. Jakby mial mi pomoc fakt, ze UFO juz widziano. Ja musze na ten cholerny wyklad i juz.

Cale szczescie uniwerek przyznal sie, gdzie znajduje sie UFO. Miedzy jedna a druga opcjonalna sala wykladowa bylo daleko. Ze znowu zasiedzialam sie w Internetsach, udalam sie w strone znanego  budynku NA. Po drodze wstapilam do klopa. Niestety, czas zlecial przez to jeszcze bardziej, zdarzyc do UFO wiec nie mialam szans. Oczywiscie, sala byla pusta. Jednak UFO.

Jestem przybita. nie moge zaczac zadnego semestru tak, jakbym chciala. Brakuje mi woli. A przecierz nie wyobrazam sobie innej przyszlosci niz na uniwerku! Dobra, co jutro mamy. klimatologia, krajobrazy i ekosystemy i nieszczesna lacina. Moze przynajmniej klimatologie mi daruja. Nie wiem, straszny burdel na tej Geografii.

Pewnie dziwicie sie, po co to wszystko pisze. Ano dla mnie osobiscie. Klepanie w klawiature jest latwiejsze niz pisanie pamietnika recznie, choc pisanie reczne ma swoj urok.  Mam duzo problemow na moim uniwerku w brzydkim zaglebiu Rury i innych bolow dupy niezwiazanych ze studiami. Chcialabym sie wygadac, ale nie mam komu. Bracia mieszkaja co prawda w jednym akademiku, ale zwierzanie sie w ich obecnosci to czysty masochizm. Pogadalabym z mama, ale od kiedy ojciec sie na mnie fochnal, nie moge do niej dzwonic za darmo. Akira siedzi u mnie w apartamencie (tak, mamy tu akademiki z APARTAMENTAMI, polecam :D) i nie zamierza ani sie wyniesc, ani byc pozyteczny. Poza tym tkwi w przekonaniu, ze to on ma sie zwierzac mi a nie odwrotnie.  Od kiedy u mnie mieszka, moj pokoj stal sie zbiorowiskiem smieci i doskonalym biotopem dla pajakow. A on jeszcze lazi na boso, jak na Japonczyka przystalo. Jak sobie wbije w stope szkol ze szklanki, ktora wczoraj zbil, to bede musiala sluchac jego bolu dupy przez kilka godzin.

Jinsongowi moglabym sie zwierzyc i on by mnie na pewno wysluchal. Tyle ze za cholere nie moge wytworzyc z nim tej wiezi duchowej ktora mam z Akira i bracmi. Poza tym nie moge mu sie zwierzac ze wszystkiego. Jinsong wbrew swojemu rozsadkowi zakochal sie we mnie. Bylby zapewne lepszym lokatorem niz Akira. Prawdopodobnie kazdy bylby lepszym lokatorem niz Akira. Tyle ze Akire kocham. Mimo ze jestesmy ze soba ponad rok, kocham go jeszcze bardziej niz na poczatku.

Hiro nie moglabym i nie chcialabym sie zwierzac. Hiro mialby moje zwierzenia serdecznie gdzies. Poza tym nie mamy na nie czasu. Nasza znajomosc jest bardzo instrumentalna: mi podobaja sie jego instrumenty, jemu podobaja sie moje, od czasu do czasu wiec cos zagramy kilka godzin a potem on musi isc spac albo z powrotem do roboty po przerwie obiadowej. To wszystko jest dla mnie jakos tak dziwnie zbyt instrumentalne, ale jedyny sposob na wybrniecie z sytuacji to unikanie towarzystwa tego pana.


 Jakos tak mam, ze musze sobie znalezs motywacje. Zazwyczaj po to sie zakochuje. Tylko ostatnio zamiast sie polepszac dla wybranka, dostaje wybranka w swoje chcace lapki i zajmuje sie ciekawszymi rzeczami niz jakies polepszanie. Teraz sprobuje inaczej. Po uniwerku lazi taki Azjata, bardzo seksowny, z dlugimi wlosami, ciemna cera, slicznymi oczami i brodka. Dopolki go nie zagadam, moge sie polepszac teskniac do niego.


Ach. mentalnie mam nadal pietnascie lat. I nie pomoze fakt, ze wlasciwie mam dziewiec wiecej.